U huščary panury dzik, niaŭtulna tam jamu! Śviatkuje ŭ niebie maładzik pušystuju zimu. Jon vyhinajecca duhoj, až viesieła hladzieć! Ja viedaju, što ty z druhoj, – nam razam nie siadzieć. Rypiać ildzinki pad nahoj, spyniusia na rahu... Zžyłasia, zładziła z tuhoj, ciapier usio zmahu. Strymaju ź lohkaściu uzdych, pryvieču vierabja i nazavu zdala dvaich – adzinkavym – siamja. Prymu raspušany śniažok za biełuju muku, i łist kalany, jak ściažok, vaźmu ŭ svaju ruku. I niejki školnik mnie uśled paraić na chadu: «Ty ślozy vyciery jak śled, nia dumaj pra biadu...»
|
|